Gazeta Wrocławska z 29.10.2002 r.
Skrócić listę!
Tzw. proces lubiński zakończy się w ciągu najbliższych miesięcy lub... potrwa jeszcze kilka lat. Decyzję, od której zależą losy tej sprawy, poznamy prawdopodobnie 13 listopada. Sąd chce zmniejszyć liczbę świadków, o przesłuchanie których wnioskuje prokuratura.
- Sąd wezwał już wszystkich świadków, których przesłuchanie było konieczne - ogłosił wczoraj sędzia Robert Zdych. - W tym sensie to koniec procesu. Wczoraj zeznania składali Adam Ch., który w sierpniu 1982 roku był oficerem dyżurnym komendy miejskiej milicji w Legnicy i Mirosław B., który był bezpośrednim uczestnikiem starcia z demonstrantami, do jakiego doszło na ulicach Lubina 31 sierpnia 1982. Świadek ten był w oddziałach ZOMO, które w pobliżu miejsca, gdzie doszło do strzelaniny, "demonstrowały siłę" wobec tłumu manifestantów.
Proces na lata
- W akcie oskarżenia prokuratura wnioskuje o wysłuchanie 281 świadków i o odczytanie zeznań 103 kolejnych - przypomniał wczoraj sędzia Robert Zdych. Od października 1999 roku, to znaczy od czasu, kiedy proces lubiński przed sądem we Wrocławiu rozpoczął się po raz trzeci, wysłuchano około 50 osób, których słowa zostały uznane za najbardziej istotne. Teraz od decyzji prokuratury zależy, czy konieczne jest wzywanie do sądu pozostałych 230 osób i czytanie protokołów z przesłuchań ponad 100 innych świadków. To w oczywisty sposób wydłuży proces o kolejne lata, a nic nowego nie wniesie do sprawy.
W rękach prokuratora
- Zrezygnowanie z zeznań pozostałych świadków w znaczny sposób okaleczy materiał dowodowy zebrany w tej sprawie - twierdzi tymczasem prokurator Andrzej Zaguła. Przyznaje jednocześnie, że prokuratura zgadza się, że konieczne jest skrócenie listy świadków. Czy tak się stanie, dowiemy się 13 listopada - tego dnia sąd wyznaczył termin kolejnej rozprawy.
Izabela Czuban